Skoro jestem gospodarzem karnawału, i rzuciłem uczestnikom nie lada wyzwanie, to czułbym się nie fair, przyglądając się z popcornem w ręku cudzym wysiłkom i nie dając nic od siebie. Zresztą - co tu kryć - wymyśliłem ten temat w dużej mierze pod siebie. Chodziło mi o zrobienie przeglądu niepomalowanych figurek pod kątem zaległości (niektórych z wielu lat). I o spojrzenie prawdzie w oczy - niektóre z figurek zalegających w szafach nigdy nie poczują na sobie wilgotnych pieszczot pędzla, nie nabiorą życia i kolorów, nie staną do walki przeciw swym miniaturowym braciom. Na zawsze pozostaną prozaicznym kawałkiem metalu/plastiku/żywicy.
|
Co masz pomalować jutro, pomaluj pojutrze. |
Legion.
Zacznijmy więc od prezentacji rezerw figurkowych. Zagłębmy się w osobistą historię ulubionych zasad i systemów, tudzież wybranych modeli. Oto, co kryje się w ciemnościach pudeł, skrzyń i szaf:
|
Worek pełen iberyjskich scutarii. To był bardzo korzystny zakup. Z tego, co widzicie powyżej, powstanie celtiberyjska horda do "Hail Caesar" (i paru innych gier). |
|
Rozgrzebany scratch - build nurglowego księcia demonów. Robiłem go z myślą o Age of Sigmar. A ponieważ od czasu rozpoczęcia projektu wciągnąłem się w inne gry, książę na biały tronie poszedł na ławkę rezerwowych. |
|
Ramki z kultystami do Frostgrave'a. Z tymi figurkami problem polega na tym, że w momencie, gdy jest dostałem (to był prezent!), miałem już ukończoną jedną bandę. Z tego względu projekt nie jest priorytetowy. |
|
I te figurki zostały kupione z myślą o Frostgrave. Z części zrobiłem ludki do bandy, część dałem bratu, część kumplom - i jeszcze mi trochę zostało. |
|
Swego czasu kupiłem też zestaw "Start Collecting Deamons of Nurgle". Z myślą o "Age of Sigmar"/ "9th Age" / "WFB". Cenowo to była prawdziwa okazja. W praktyce - nie ukończyłem żadnej figurki z tego zestawu. A wszystko to przez "Hail Caesar" i "Ogniem i Mieczem". |
|
Jak już napisałem - mam gotową jedną bandę do Frostgrave. Ale postanowiłem skleić i pomalować drugą, bardziej spójną w klimacie i stylistyce. Jak widać - mam mrocznych kultystów. |
|
Oto uzupełnienia do podjazdu szwedzkiego od "OiM". Na Wilanowie podpowiedzieli mi, że dodając 4 podstawki rajtarów opancerzonych i 4 podstawki rajtarów z arkebuzami do tego, co mam, można sporo osiągnąć. Zobaczymy. Jak widać - raczej nie prędko. |
|
Figurki dowódców do "Hail Caesar". Niebawem będę musiał do nich przysiąść. |
|
A tutaj rozgrzebany podjazd "Cesarski posterunek". Oczywiście do "OiM". Zawsze chciałem grać w tą grę zachodnią piechotą - i dzięki temu mam szansę. Po prawej stronie, jeszcze nietknięte pilnikiem modele pamiątkowe z Wilanowa 2017 - jakiś magnat i medyk polowy. |
|
Nurglingi wygrane podczas jednego ze Szturmów. Czy pisałem już, że odpuściłem sobie tą armię i ten klimat? |
|
Plague drone, 10 plaguebearerów, herald of Nurgle i chyba 5 podstawek nurglingów. W sumie dziś pojawił się powód, by pomalować chociaż maluchy - szykuję się do gry w "Age of Sigmar" z synem. Nie można go demoralizować, grając niepomalowanymi ludkami. |
|
Żołnierze Posterunku do Neuroshimy Tactics. Byliby oni mocnym kandydatem na zostawienie na wieczne niepomalowanie, gdyby nie "Scrappers". |
|
Jan Ch. Pasek z Wilanowa. |
|
Piesza grupa dowodzenia do "Ogniem i Mieczem". Chyba zostaną Szwedami. |
|
Oddział Scutarii do "Hail Caesar". I paru innych gier. Prawie ukończony. |
|
Pierwsza część nieukończonych ludków do "Descenta 2". |
|
Banda wyznawców Mitry do "Broken Legions". Jest w niej jeszcze gladiator. |
|
Reszta niedokończonych figurek do Descenta 2. |
To tyle zaległości. Myślałem, że mam ich sporo, ale gdyby tak przez jakiś pół roku nie kupować nowych modeli i malować tylko to, co zebrałem - to owa kupka wstydu znacznie by zmalała. Niestety - powstrzymanie się od zakupów nie jest takie proste. I nie chodzi tu tylko o wewnętrzną kobietę, która każde sobie kupować nowe buty, bo ładnie wyglądają (choć nie są potrzebne). Chodzi o mobilizację i wyścig zbrojeń. Śródziemnomorski wyścig zbrojeń.
Wybrany.
Jak pewnie wiecie, od jakiegoś czasu bardzo wkręciłem się w bitewne gry historyczne, a najbardziej w "Hail Caesar". A ponieważ granie niepomalowanymi figurkami jest zachowaniem nie tylko nieetycznym, ale też nieestetycznym - główny wysiłek wkładam w przygotowanie modeli do bitew, które mam zamiar niebawem rozegrać. To właśnie jest fundamentalne kryterium dotyczące wrzucenia ludzików na warsztat: czy w najbliższym czasie (około miesiąca) będą mi potrzebni na stole? Jeśli odpowiedź brzmi "tak" - rozpoczyna się skrobanie, klejenie, podkład, malowanie, podstawki... Tak jak w tym wypadku:
Tak oto, pragnąc wyrobić się do końca miesiąca, uporałem się z oddziałem scutarii - czyli piechoty ze starożytnej Iberii. Żołnierze ci walczyli w szyku zwartym, pomagając sobie oszczepami ciskanymi we wrogów. W tamtym okresie był to w dużej mierze standard wojowania.
Zwróćcie uwagę na podstawki. Każdy jeden ludek został na stałe złączony ze standardowym, 20 milimetrowym kwadracikiem. Ale pod tą podstawką kryje się blaszka o wymiarach 40 na 60 mm. Ustawiając ich na blaszkach w innym rozmiarze, mogę zastosować figurki w innych grach z tego okresu. Na przykład "To the strongest!" albo "Swordpoint". Prędzej czy później możecie spodziewać się recenzji tych zasad na "Bitewniakowych pograniczach".
A skoro już wiadomo, jak wybieram figurki do malowania, to można się domyśleć, według jakich kryteriów je odrzucam.
Odrzucony.
Na koniec kolejki spadają te modele, które mają najmniejszą szansę na bycie wykorzystanymi w trakcie symulowanych działań wojennych. I w zasadzie każda z figurek, które widzieliście powyżej może zostać wybrana. Jest bowiem możliwe, że wrócę do demonów Nurgla - albo przy okazji rozgrywek w "Age of Sigmar" - albo zapoznawania się z "Kings of War".
Podobnie jest z innymi modelami. Niewykluczone, że wrócę do grania w "Descenta 2" - skoro jest aplikacja pełniąca rolę overlorda. Jak dostanę w swe ręce podręcznik do "Scrappers" to będę miał powód, by pomalować żołnierzyki z NST. Niedawno wróciłem do Frostgrave'a, więc banda czarnych ludzi może nabrać kolorów. Nawet model specjalny Lubomirskiego może dostać się pod pędzel - gdybym chciał wystawić pracę na konkurs malarski na turnieju w Wilanowie w przyszłym roku.
Jedna tylko figurka w żaden sposób nie będzie mi przydatna. A jest to model Jana Chryzostoma Paska. Żołnierz - literat służył w takiej armii, której nie planuję nigdy zbierać. Do moich zbiorów trafił tylko dlatego, że musiałem go wziąć z dobrodziejstwem inwentarza, jako uczestnik turnieju. I z chęcią odsprzedam go lub wymienię na coś bardziej zachodnioeuropejskiego.
PS. Jutro wieczorem - podsumowanie całości. Jeśli ktoś z was chce zapodać jakiś fajny temat na następny karnawał, to tu i teraz jest dobry czas i miejsce na zgłoszenie się do roli wodzireja.
Jakby nie zgłosił się ktoś kto jeszcze nie był to w razie co ja mam parę pomysłów na temat i każdy głupszy od poprzedniego :D
OdpowiedzUsuńGłupie pomysły tworzą wspaniałe historie, jak pokazuje przykład inwazji Napoleona na Moskwę... Właśnie zostałeś gospodarzem :)
UsuńDzięki! Ale może zaczekaj czy nie zgłosi się ktoś kto jeszcze nie prowadził? :)
UsuńNie sądzę. Grono regularnie blogujących jest dość wąskie. Możemy oczywiście poczekać... Ale jak do czasu ukazania się podsumowania dziś wieczorem nikt się nie zgłosi, to jedziesz z tematem.
UsuńPrzypomniałeś mi o ważnej funkcji grania jako motywacji do malowania. Trzeba by coś pyknąć! :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam. Maluje się fajnie, ale bitewniaki to świetna, emocjonująca zabawa ;)
UsuńNaprawdę pokaźna kolekcja figurek! Konkretnym wyzwaniem jest samo wyjęcie ich z pudełek, czy inszych skrytek, posegregowanie i obfotografowanie. Jest to jednak dobra okazja do ułożenia sobie listy priorytetów.
OdpowiedzUsuńOd czasu puszczenia tego wpisu do kolekcji doszły nowe modele. I nowe projekty. Tak właśnie kupka wstydu narasta i narasta...
UsuńOlioconAsponmi-1991 Stuart Coo https://wakelet.com/wake/SJOJ44k0e7Ff4a3Hu9yoq
OdpowiedzUsuńsaihydfeme
Nfraginprof_muErie Joshua Ramu there
OdpowiedzUsuńPrograms
obprazbercand