W zeszłym roku wydana została już druga edycja zasad do "Wolsung
SSG". Jakie zmiany zostały wprowadzone do reguł, jaki efekt chciałeś
uzyskać za pomocą nowych zasad?
Od wydania pierwszej edycji zasad gry Wolsung SSG w 2012 roku nagromadziło
się korekt, pytań, poprawek i łatek poprawiających balans. Jednocześnie, w 2015
roku zaczęliśmy rozmowy z Warehouse Games dotyczące wydania podręcznika w
języku niemieckim. Wskazane było, aby wersja niemiecka nie potrzebowała już
tych wszystkich poprawek. Skoro już wprowadzaliśmy poprawki, można było
poprawić też klarowność prezentacji zasad. Wszystko to, plus znaczne już
wyczerpanie nakładu, doprowadziło do wydania w czerwcu 2016 roku drugiej edycji
gry. Niemiecka wersja zasad także jest dostępna od października 2016. Na razie
nie ma planów, by poza wersją elektroniczną (do pobrania za darmo ze strony)
powstała polska wersja zasad.
|
A tutaj dalszy etap prac nad tą figurką czyli komputerowy model 3D. Nie wiadomo, czy tak ostatecznie będą wyglądać te figurki. Ale różnica w porównaniu z pierwszym szkicem jest uderzająca! |
Wygląda na to, że gra jest regularnie wspierana przez wydawcę: dopracowana
strona WWW, forum, profil na facebooku. Czy działania te przekładają się na
wzrost popularności gry? Co możesz powiedzieć o współpracy ze środowiskiem
fanów? Czy aktywiści Wolsunga mogą liczyć na jakieś wsparcie ze strony wydawcy?
Cieszę się, że jest to tak odbierane. Ja ze swojej strony zawsze chciałbym,
by działo się więcej, lepiej. Wolsung nie jest (jeszcze) głównym produktem
Micro Art Studio i muszę zabiegać o budżet na różne działania i produkty
rywalizując z produktami i działaniami, które obecnie przynoszą większy
przychód firmie. Na szczęście, w ostatnim roku udało się zaktywizować polskich
fanów gry w kilku miastach, co widać zarówno po zorganizowanym graniu
(kampanie, turnieje), jak i po ich wkładzie w tworzenie nowych, ciekawych
scenariuszy. Jest to kierunek który jako Micro Art Studio będziemy od tego roku
aktywnie wspierać przy użyciu programu Ambasadora. Ambasador to gracz, który
działając aktywnie w swoim mieście pokazuje i organizuje rozgrywki w Wolsung
SSG, w zamian za co zostaje nagradzany przez Micro Art Studio.
|
Ten oto sympatyczny policjant nawołuje do wstąpienia w szeregi ambasadorów. Tak wyobraża sobie rysownik osobników z poprzednich obrazków. |
Ktoś czytający powyższe słowa mógłby poczuć się zainteresowany karierą w
wolsungowej dyplomacji. Czy możesz powiedzieć nieco więcej o oczekiwaniach
wobec ambasadorów i marchewkach, które mają skusić ich do aktywności?
Tu trzeba by przytoczyć regulamin programu, który chcemy opublikować do
końca tego miesiąca lub na początku lutego.
Póki co regulamin jest tutaj ale jeszcze
może ulec zmianom.
A teraz pytanie o porównanie środowiska polskiego i zagranicznego.
Wolsung, pomimo bycia w 100% polską produkcją, jest wydawany po angielsku. Jak
wpłynęło to na popularność gry poza naszym krajem? Na oficjalnym forum gry
zarejestrowano 531 użytkowników (w chwili pisania tego pytania). Ilu z nich
jest z Polski?
Wolsung SSG od początku skierowany był do graczy zagranicznych. Podyktowane
to było choćby procentowym udziałem sprzedaży produktów Micro Art Studio do
Polski a za granicę.
Samo forum jest grze potrzebne, lecz prawdziwe życie toczy się na Facebooku
– w grupie dyskusyjnej anglojęzycznej oraz polskiej.
Wygląda na to, że plan udaje się realizować; profil ogólnoświatowy
charakteryzuje się dużo większą aktywnością. I tutaj nasunęło mi się pytanie: w
Polsce rpg Wolsung jest relatywnie znany w środowisku fanowskim. Na świecie to
tylko jeden z tysięcy systemów rpg... Czy trudno było/jest wypromować to
uniwersum poza naszym krajem?
Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia – jest to pytanie do Kuźni Gier.
Wolsung RPG i SSG żyją obok siebie.
Czy istnieje obecnie związek pomiędzy Wolsungiem - bitewniakiem a Wolsungiem - rpgiem? Czy zespoły opracowujące obie gry z tego uniwersum
pozostają ze sobą w kontakcie i wspólnie ustalają wydarzenia w uniwersum?
Pozostajemy w kontakcie z Arturem Ganszyńcem i konsultujemy z nim wszystkie
nowe modele, ich tło fabularne i nazwy. Od kiedy rysownikiem naszych postaci
jest Mateusz Bielski, zapalony fan Wolsunga RPG, Garnek nie zgłaszał
zastrzeżeń. Kontakt z Kuźnią Gier jest obecnie minimalny.
|
Kolejna grafika koncepcyjna. W XIX wieku (i współcześnie też) sporą część prac w fabrykach wykonywały dzieci. Były małe i z łatwością dosięgały do trudno dostępnych części maszyn. A poza tym, źle potraktowane, nie mogły w ciemnym zaułku sklepać majstra czy kierownika. Na szczęście w fantasy/steampunku mamy gnomy, które oprócz predyspozycji fizycznych tak kochają mechanizmy, że są w stanie zasuwać przy nich za darmo. |
Podobno nic tak nie nakręca sprzedaży jak dobry skandal. Czy skandal z
upolowanym lwem na okładce jednego z dodatków rzeczywiście pomógł, czy też był
tylko burza w szklance wody?
A był taki? Mam wrażenie, że coś mnie ominęło.
Chodzi o to, że okładka dodatku do Wolsunga pt "W pustyni i w
puszczy" przedstawia scenę polowania zwieńczonego sukcesem. Niektórzy z
bardziej ekologicznie wrażliwych odbiorców (w tym - zagranicznych) poczuli się
nią poruszeni w niemiły sposób. I nie omieszkali dać wyraz owemu poruszeniu w
internecie.
Zasada PR mówi: nieważne, jak o tobie mówią, byle by mówili. Wolsung z
uwagi na wybrany okres (koniec XIXw.) prezentuje światopogląd bardzo już
nieaktualny, co dla jednych jest zaletą, a dla drugich wadą. Inteligentny
odbiorca zauważy, że jest to specyfika epoki – zarówno podejście do różnych
ras, jak i zwierząt, jak i wiele innych aspektów. Ktoś, kto obraża się na grę,
która w lekki sposób traktuje czynności i poglądy normalne w okresie
historycznym do którego się odwołuje, wydaje się mylić fikcję z
rzeczywistością. Polecam lekturę Juliusza Verne’a czy choćby „W Pustyni i w
Puszczy” Sienkiewicza dla zahartowania.
Estetyka steampunku nie jest wybitnie popularna w Polsce (zwłaszcza, gdy
porównać ją do popularności klimatu Żołnierzy Wyklętych). A tymczasem, oprócz
"Wolsunga", w społeczności fanów figurek funkcjonuje
"Malifaux" Nota bene - dość podobny mechanicznie do
"Wolsunga". Gdyby zestawić te dwie gry ze sobą - czym się różnią? Co
jest ich mocnymi i słabymi stronami?
Wiele razy słyszałem po wstępnym skrótowym przedstawieniu zasad, że Wolsung
jest podobny to Malifaux. Kilka razy osoby które to powiedziały, po
przeprowadzeniu pełnej rozgrywki, poprawiały się, że Wolsung i Malifaux mają
wspólne tylko to, że są steampunowym skirmishem który używa kart, jednak
mechanicznie są różne. Niestety, nie grałem w Malifaux i sam nie mogę się
wypowiedzieć na temat tych podobieństw lub różnic. Mogę odesłać do Tomka
Paziewskiego, gracza w Malifaux i Ambasadora Wolsunga w Warszawie.
|
Steampunk. XIX wiek bez pruderii, rasizmu i staników. |
Wyobraźmy sobie, że zebrałeś na kickstarterze 9 milionów dolarów (niby
mało prawdopodobne - ale jednak możliwe, jak pokazuje przykład "Kingdom
Death: Monster 1.5". I możesz wydać do Wolsunga wszystko, co tylko chcesz.
Co by to było? Jak zmieniłbyś grę?
Plastikowe tereny. Trzy nowe kluby. Modele postaci do Character Creation
Rules. Kampania. Nowa figurka do każdego klubu co miesiąc.
Nowe kluby - a jakie? Mało co tak kręci fanów systemu jak nowe
frakcje..
.
To byłoby gdybanie bez żadnego związku z planowaną przyszłością. Wolałbym
się w to nie zapędzać, gdyż rozbudzenie oczekiwań graczy na jakąś konkretną
frakcję, gdy nie mamy jeszcze wobec niej żadnych konkretnych planów
wydawniczych, może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego.
I na koniec pytanie o bardziej realne plany. Czego można spodziewać się
po "Wolsungu" w najbliższej przyszłości? Nowe frakcje, nowe dodatki,
nowe figurki, nowe akcesoria? A może jakieś imprezy promocyjne?
Poza plastikowymi terenami, które mają bardzo wysoką barierę wejścia,
właściwie będziemy realizować wszystko, co powyżej, tylko w dużo wolniejszym
tempie.
Mamy bardzo już zaawansowane prace nad szóstym klubem do Wolsung SSG, Alven
Yardem – taką Wolsungową policją. Zasady są już w 80% gotowe, obecnie są w
fazie testów. Część modeli jest już wyrzeźbiona, inne czekają na swoją kolej.
Jak zwykle, życie dyktuje własne tempo wydawnicze – rysownik poprawia coś
tydzień dłużej, rzeźbiarzowi termin się przesunął o dwa tygodnie, potem zepsuje
się maszyna do drukowania modeli i jest miesiąc opóźnienia, wydruk okazuje się
mieć za drobny jakiś detal i rzeźbiarz musi go poprawić -kolejny tydzień –
kolejny wydruk – kolejne dwa tygodnie z przesyłką, następnie wypadamy z kolejki
do formowania więc trzeba dwa tygodnie poczekać, potem dostajemy modele, ale
akurat malarz chory, tydzień później zaczyna malować, potem grafik musi przygotować
opakowanie, ale nie opłaca się drukować jednego, trzeba poczekać na 6
produktów… I robi się 4 miesiące opóźnienia do czegoś, co z samej swojej
specyfiki zajmuje 2 miesiące.
Poza tym będziemy wydawać nowe modele do już istniejących klubów (w pierwszej
kolejności w oparciu o grafiki z oficjalnej talii kart).
18 lutego w Gdyni w PPNT organizujemy granie w Wolsung, poza tym w
księgarni Vademecum w Gdyni od lutego rusza drugi już sezon kampanii. W FGB w
Warszawie regularnie co wtorek można poprosić Tomka o pokazanie Wolsunga lub
pograć. W Białymstoku Mateusz robi pokazy, może zacznie bardziej regularnie. W
Łodzi Wicher jest osobą od pokazów i grania. W Lublinie był Marcin, ale nie
wiem co teraz robi. Póki co nie mam zbyt szczegółowej zwrotnej informacji od
ludzi organizujących granie w Wolsung SSG, to się zmieni wraz z uruchomieniem
programu Ambasadora.
W drugiej połowie czerwca 2017, zapewnie 17-18, planujemy drugą edycję
kampanio-turnieju w siedzibie Micro Art Studio, w Gdyni, na którą serdecznie zapraszamy!
|
Szermierz parowy. Dla tych, którzy czują ducha rywalizacji. |
Postaram się też zorganizować wraz z Beasts of War Wolsungowy Boot Camp w
ich siedzibie w Coleraine w Irlandii Północnej – lecz tu jeśli chodzi o termin
jesteśmy uzależnieni od nich.
Pozdrawiam,
Łukasz Perzanowski
Bardzo dziękuję za wywiad, przybliżający
grę i proces wydawniczy. Mam nadzieję, że dzięki niemu trochę więcej ludzi
usłyszy o Wolsungu, zainteresuje się i spróbuje rozgrywki. A jeśli ktoś z nich
będzie się przy tym dobrze bawił - to gra i blog spełnią swą misję :)
Pora już kończyć wpis na dobre. Dawno nie wyszło mi nic tak długiego, ale to też zasługa mojego rozmówcy. Mam nadzieję, że tym tekstem udało mi się dotrzeć do kogoś, kto ma smaczka na nietypowego, steampunkowego bitewniaka. Jeśli gra wydała ci się interesująca, to zachęcam do spróbowania na żywo. Podobnie jak z dziewczynami: ładny wizerunek i zachęcające opinie to za mało, by podjąć rozsądną decyzję o zaangażowaniu się. Na szczęście grę można wypróbować przed kupnem. Jeśli mieszkasz w Warszawie (a jak ziszczą się plany rządu, to niedługo wielu ludzi się do niej przeprowadzi), to wpadnij do sklepu Figurkowe Gry Bitewne. Tam ci pokażą, jak działa cały ten Wolsung. Kto wie - może to będzie coś dla ciebie? Ludziom z "Beasts of war" się podobało, więc coś musi być na rzeczy.