Nasza ludzkość ma za sobą długą historię wszelkich wojen. Część z nich została prawie zapomniana. Jedna zaś zyskała tak masową popularność, że w niektórych krajach stał się wręcz archetypem wojny w ogóle. Mowa tu oczywiście o drugiej wojnie światowej. Czym ona była - nie ma nawet tutaj sensu pisać. Potencjalnie każdy z czytających wie na jej temat więcej, niż byłbym tu w stanie wyprodukować. Zwrócę więc uwagę na kolosalny potencjał handlowy tego konfliktu. Choć skończył się ponad siedemdziesiąt lat temu, do dziś ludzie są chętni płacić za filmy, książki, gry wszelkiego rodzaju, ale też za wejścia do muzeów, pamiątki, koszulki, przypinki i pewnie jeszcze za hałdy innego towaru, który w ten czy inny sposób nawiązuje właśnie do drugiej wojny światowej.
Gry figurkowe nie są tutaj wyjątkiem. Jeżeli masz ochotę pobawić się w bicie Niemców (albo Amerykanów lub sowietów...) za pomocą małych figurek, to masz naprawdę szeroki wybór zasad i skal modeli. Kilka z tych gier zdobyło nawet pewną popularność w środowisku polskich fanów gier bitewnych.
Jednak jedna z nich zdecydowanie wybija się ponad inne. Jest wręcz swego rodzaju ewenementem na polskim poletku bitewniaków. Na ogół jest tak, że najwięcej fanów mają w naszym kraju systemy wydawane przez Games Workshop. Poza tym pewną popularnością mogą cieszyć się gry związane z szeroko rozumianą fantastyką.
Proszę państwa, Bolt wychodzi na prowadzenie! |
Na tym tle omawiany dziś tytuł zdecydowanie różni się od mainstreamu. Po pierwsze - ludzi grających w "Bolt Action" można liczyć w Polsce na dziesiątki (a może nawet na setki, jeśli wierzyć ilości ludzi zarejestrowanych na forum tej gry). Jest to o tyle ciekawe, że nie ma on wieloletniej tradycji (pierwsze wydanie na świecie w 2012 roku), i nie był wspierany przez zmasowaną kampanię reklamową.
Po drugie gra jest mocno oparta na realnej historii, co może onieśmielać tych, którzy modlili się, by akurat z tego przedmiotu ominęła ich kartkówka. A sama mechanika gier też odbiega od standardów wyznaczonych przez "Warhammera".
Innymi słowy, "Bolt Action" przypuścił szturm na serca polskich fanów figurek i utrzymał zdecydowaną dominację. W moich oczach jest grą na tyle ważną, ciekawą i wartościową - że z pewnością zasługuje na dopracowany tekst i na bliższe poznanie. Jest tylko jeden problem - moja obojętność wobec klimatu drugiej wojny światowej jest wielka niczym dług publiczny naszej ojczyzny. To jedyny powód, dla którego nie zaangażowałem się czynnie w Bolta, i dla którego moje informacje na jego temat były mocno powierzchowne. Na szczęście pomocną dłoń wyciągnął do mnie Błażej Misztal. Zaoferował się przedstawić system szerzej. Nie trzeba mnie było namawiać, swoim zwyczajem wysmażyłem listę pytań. I dziś możecie poznać owoc tej kooperacji. A także dowiedzieć się więcej o "Bolt Action" - i zrozumieć choć w części fenomen tej gry.