czwartek, 3 listopada 2016

Kultyści z Felstad. Recenzja zestawu "Frostgrave cultists".

Oprócz akcji o charakterze rasistowskim i okultystyczno - anarchicznym KKK na trwałe ustalił kanon stylu "na kultystę". Niezależnie od sezonu - w modzie są długie płaszcze i zakrywające twarz kaptury. Modne dodatki to sznury i symbole. 




          Prawdziwi fanatycy, gotowi do popełnienia najgorszych zbrodni na rozkaz manipulującego nimi kapłana, mający za nic życie swoje i cudze - to na szczęście rzadki wyjątek. Jednak grupki tego rodzaju uruchamiają ludzką wyobraźnię od czasów powstania zelotów do współczesnego ISIS.


Wszelkie światy fantastyczne są natomiast wręcz naszpikowane osobnikami i organizacjami, które traktują religię zbyt poważnie. Jeśli więc widzimy postać w obszernym szlafroku, z kapturem przysłaniającym obłęd płonący w oczach, zaciskającą w brudnej dłoni sztylet – wiadomo, że obrazek (lub figurka) przedstawia właśnie kultystę.


Ponieważ w prawie każdym fantastycznym uniwersum mamy kultystów – mamy też mnóstwo odpowiadających im figurek. I dziś zajmę się właśnie tym tematem: figurkami wyprodukowanymi z myślą o grze „Frostgrave” (swoją drogą – świetnej. Możecie przeczytać, co o niej myślę tutaj). Jak do tej pory, firma NorthStar Military Figures wyprodukowała i sprzedaje trzy zestawy plastikowych figurek: żołnierzy, gnolli i kultystów. Na dniach mają ukazać się jeszcze barbarzyńcy.



Jeśli zobaczycie gdzieś takie pudełko, i taki obrazek - to wiedzcie, że jego zawartość jest tematem niniejszej recenzji.




Każdy z tych zestawów charakteryzuje się następującymi cechami:


  • pozwala na złożenie 20 figurek
  • zawiera okrągłe, płaskie podstawki
  • składa się z czterech identycznych wyprasek z szarego plastiku (jakość materiału podobna jak w figurkach produkcji GW, Warlord Games – itp.).
  • kosztują w Polsce około 110 – 120 zł (albo taniej – w zależności od metody kupna)
  • zawierają wiele dodatkowych bitsów pozwalających na znaczną indywidualizację poszczególnych figurek


Dziś będę pisał właśnie o kultystach. Najpierw zdjęcia ramek, a potem omówienie.




Powiedzmy, że to ramka od przodu.
A tutaj ta sama ramka widziana od kuchni strony.




Jak widać, kultyści są przedstawieni w dość dynamicznych pozach – pochylają się biegną, ustawiają się w rozkroku. Przy tym sylwetki te nie przywodzą na myśl pokazu gimnastyki artystycznej, ale raczej normalne funkcjonowanie ludzkiego ciała w tak zwanej „akcji”.

Ich odzienie nadaje się raczej na późną jesień i zimę. Składa się z długich płaszczy, szarawarów, kamizelek i kapturów. To standard - wszak akcja gry toczy się wśród śniegów i lodów.

Jeśli chodzi o główki (moim zdaniem - kluczowy element - w znacznej mierze nadaje figurce charakteru) - to te są zaiste srogie. Po pierwsze - klasyczne kaptury z dziurami na oczy niczym w Ku Klux Klanie. Ale lepsze, bo pozszywane z jakichś łat, z dziwnymi częściami twarzowymi. Po drugie - maski w stylu Zorro - czyli zasłonięte oczy. Idealne dla różnej maści zbirów i złodziei (czyli fundamentu wielu band we Frostgrave). I na koniec - twarze odsłonięte. Rzeźbiarz odwalił kawał dobrej roboty, oddając precyzyjnie nikczemną naturę kultystów. Gęby na pierwszy rzut oka złe i wykrzywione.

A nawet jedna czaszka. Z zestawu tego można bowiem skleić też kilku undeadów: szkieletów i zombiaków. Efekt ten uzyskuje się przez przylepienie odpowiednich główek i rączek do ciał. Powstałe w ten sposób matwiaki różnią się od swych typowych pobratymców tym, że nadal mają na sobie sporo odzienia. Zawsze to jakaś odmiana od typowego przedstawienia potworów tego rodzaju.


No i sprzęt - jak widać - jest tego sporo, ale z drugiej strony - nie za dużo. Trzy bronie ręczne, dwuręczna maczuga, włócznia, kusza, łuk. I osobne dłonie ze sztyletami. Nie złożymy więc - dysponując wyłącznie tym zestawem - regimentu łuczników czy zwykłej piechoty (tym bardziej, że na każdą ramkę przypadają tylko dwie tarcze. Z czego jedna malutka, bardziej przypominająca puklerz). Przy okazji uzbrojenia warto zwrócić uwagę na lewe dłonie z majchrem i łańcuchem. Można je przytwierdzić do lewych ramion - ale tylko po uprzednim odcięciu dłoni pierwotnie tam umieszczonych. A więc wymagają one minimalnego użycia nożyka i kleju.
I na koniec - suweniry ze sklepu "Wyposażenie kultystów". Mieszki, kołczany, kości, kolce czaszki, sztylety. Do doklejenia do pasa czy pleców figurki.

Oczywiście zestaw można wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem - czyli posklejać z niego rzeczonych kultystów. W ten sposób uzyskamy bardzo zróżnicowaną bandę, przygotowaną na każdą okazję. I wciąż zostanie nam mnóstwo ciałek, które aż się proszą o alternatywne wykorzystanie. Część z nich zapewne zostanie undeadami, na jakie łatwo się natknąć w czasie przeszukiwania ruin. I nadal zostaną nam elementy, zdatne do sprzedaży lub tworzenia jeszcze innych figurek.


Na szybko - przyszło mi do głowy kilka ról, w których z powodzeniem mogłyby wystąpić większe i mniejsze bitsy z tego zestawu:


- W zasadzie nie potrzeba żadnych specjalnych zabiegów, by skonstruować bandę Cult of the Possessed, występującą w kultowym "Mordheim". A przynajmniej jej ludzkich, niezmutowanych członków.



Wyznawcy chaosu i mutanci, skonwertowani na bazie omawianych kultystów, oraz kilku innych popularnych zestawów. Oto źródło.


- Trochę więcej starań wymagałoby odtworzenie innej wojującej sekty wymyślonej przez specjalistów od kreacji z Games Workshop - czyli gangu (?) Redemtionists z legendarnej Necromundy. O ile ciała i nakrycia głowy pasują bez zastrzeżeń, to większy kłopot sprawiają specyficzne bronie. Miecze i łuki trzeba zamienić na miotacze płomieni, shotguny i spalinowe piły. Na szczęście producent dostrzegł potencjał tego zestawu, i niedługo ma wydać zestaw bitsów pozwalających na bardziej futurystyczne złożenie kultystów.



Tak będą wyglądać te bitsy.


I oto przykładowy kultysta z piłomieczem i pistoletem laserowym.

- Pomiędzy kultem Boga - Imperatora a kłanianiem się Chaosowi ciężko jest czasem zauważyć różnicę. Dlatego też "Frostgrave Cultists" mogą być alternatywą dla wszelkich ludzkich wyznawców chaosu. Wszystko jest kwestią namalowania na ciuchach odpowiednich symboli, wykorzystania odpowiednich bitsów.


- Jak już wspomniałem - z zestawu tego można stworzyć zombie i szkielety. Jeśli mamy na podorędziu więcej czasek i odciętych rąk (oczywiście plastikowych...) - to możemy stworzyć martwiaków, którzy niekoniecznie spędzili dziesiątki lat pod ziemią - ale mogli zatonąć, zamarznąć, czy zostać objedzeni przez insekty - i teraz wstają z martwych.






- Przejdźmy do bardziej przyziemnych klimatów. To, co mamy w pudełku, znakomicie nadaje się do stworzenia figurek różnej maści zbirów, złodziei, rzezimieszków, oprychów i brygantów. Być może wymagają nieco innego uzbrojenia (noże, pałki, pętle, obite metalem rękawice) i akcesoriów (wytrychy, flaszki, łańcuchy, worki), ale same ciała i głowy nadadzą się znakomicie.

Takich undeadów proponuje producent. Jak widać - jest to pewna odmiana w odniesieniu na najbardziej popularnych nieumarłych nudystów.



- Plastikowe figurki do Frostgrave tworzone są w taki sposób, by bitsy z każdego zestawu dały połączyć się z innymi. A że na razie mamy dostępnych kultystów, żołnierzy i gnolli - to mieszając części ze sobą, dostaniemy: bardziej urozmaiconych żołnierzy (bardziej w stylu zbirów); bardziej urozmaiconych kultystów (lepiej wyposażonych i uzbrojonych) oraz coś w rodzaju wilkołaków, zwierzoludzi, mutantów czy psiogłowców.


- Ze względu na to, że ciała kultystów ubrane zostały w długie i luźne szaty, a ich miecze przypominają bardziej szable czy kopesze - można skonstruować na ich podstawie figurki reprezentujące różnej maści arabów, beduinów, nomadów czy innych ludzi pustyni. W zasadzie nie jesteśmy tu ograniczeni jedynie do okresu średniowiecza - moda (oraz wiele innych rzeczy) wśród tego typu społeczności nie zmieniła się jakoś drastycznie przez stulecia. Dlatego odpowiednio skonwertowani mogą być poddanymi sułtana, przeciwnikami Napoleona czy sprzymierzeńcami Lawrance'a z Arabii. Oprócz odpowiednich broni trzeba się oczywiście postarać o głowy odziane w turbany, z zasłoniętymi twarzami. Ale te akurat bitsy stosunkowo łatwo wyrzeźbić samemu.



Pewnie można by wymyślić dla nich wiele, wiele innych zastosowań. Wszak wyobraźnia ludzi konwertujących figurki nie zna granic. Można wykorzystać ich i w systemach skirmishowych - i w taki, gdzie występują zwarte oddziały. Spokojnie odnajdą się w realiach fantasy, historycznych, s-f, steampunkowych czy pulpowych. Jednym słowem - mamy do czynienia z bardzo udaną produkcją. Dość dużo figurek, możliwych do złożenia na różne sposoby - a przy tym łatwe do wycięcia i sklejenia. A do tego mnogości łatwość alternatywnych opcji wykorzystania modeli. A jeśli chodzi o proporcje - to są zachowane. Kultyście nie będą znacznie więksi czy mniejsi, masywni lub chudsi od innych modeli w skali 28 mm. I to wszystko - za umiarkowaną cenę. Nic, tylko kupować, sklejać i malować :).



Z tym malowaniem figurki raczej nie zdobyłyby nagrody na Hussarze. Ale jak widać - można umiejscowić kultystów w realiach XX w. Źródło.





         Na koniec recenzji - kawałeczek na temat fluffu dotyczącego tych figurek. Frostgrave jest jedną z tych gier, których autor uznał, że rozbudowane tło fabularne raczej skomplikuje zabawę, niż ją uatrakcyjni. Dlatego próżno szukać w podręczniku informacji o geografii, historii czy polityce świata, w którym rozgrywa się akcja gry. Nie wiadomo nawet, jak nazywa się ten świat! Przemilczano też kwestie religijne. Wobec tego pojawia się pytanie: jaki kult wyznają kultyści z Frostgrave'a? Sęk w tym, że nie wiadomo.

I nie jest to istotne. Kultyści bowiem pojawili się w grze wraz z kampanią "Thaw of the Lich Lord". Opisane w niej zasady pozwalają magowi na oszukanie ewentualnej śmierci i zostanie liczem (choć niestety nie tytułowym lordem). Takowy ożywieniec raczej nie będzie cieszył się dobrą reputacją, sympatią ludności i świeżym oddechem. I właśnie on (tudzież inny złowrogi nekromanta, potępiony demonolog, dziki wiedźmiarz czy elementalista-podpalcz) otoczy się świtą typów spod równie ciemnej gwiazdy.


Widzicie pana z tyłu? To może być czarodziej, którego poczynaniami pokierujecie. 

Kultysta - łucznik, czy kultysta - łowca skarbów przedstawia bowiem w grze identyczną wartość bojową i punktową jak żołnierz - łucznik czy żołnierz łowca skarbów. Statystyki są te same, historię i fluff opracuj sobie na własną rękę. Różnica polega jedynie na wyglądzie - i płynącym z niego klimacie bandy. Warto tutaj nadmienić, że NorthStar Military Figures wypuścił kilka blisterów z metalowymi kultystami. Możemy mieć więc kultystę rycerza, tropiciela, barbarzyńcę - i tak dalej. Ale tych modeli w rękach nie miałem, więc się nie wypowiem. Zakończę na tym, że zdecydowanie bardziej opłacalne moim zdaniem jest kupno opisanego wyżej zestawu.

7 komentarzy:

  1. Super zestaw! Dla mnie najlepsze są umarlaki =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie też umrlaki najlepsze. Dzieki za podzielenie się tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do usług :) Jak widać: jeden zestaw - mnóstwo możliwości. Muszę tylko zaznaczyć, że szkielet (?) w pierwszym rzędzie (ten w sukience i pancerzu) nie wchodzi w skład zestawu. To bodajże jeden z metalowych upiorów wypuszczonych do tego systemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem fajne zestawy waloryzacyjne do kultystów:
      https://hexy-shop.com/?s=torches+-alien&post_type=product
      A tak w ogóle, co ty tak z tymi plastikami? Daj jakieś recenzje fajnych metali (tylko nie tych długogrających) :)

      Usuń
    2. Obczaiłem linka. To są szkieletowe ręce trzymające pochodnie. Fajna sprawa, ale nie za 30 zeta + wysyłka. Coś takiego można łatwo wyrzeźbić samodzielnie. Z ręki szkieleta z włócznią odcinamy większość włóczni, i dorabiamy płomień z greenstuffu ;)

      Mam parę kupionych metali, które czekają na recenzję. Od różnych producentów, do różnych gier, w różnej skali. Ale plastiki daję w pierwszej kolejności ze względu na użyteczność tego typu tekstów. Np z tego zestawu (czy z Gallów) można zrobić o wiele więcej, niż kultystów czy Gallów.

      Usuń
  4. Baaaardzo przydatna i obszerna recenzja. Szkoda że wpadłem na nią dopiero teraz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią: lepiej późno niż wcale! Na szczęście zestaw nie jest wycofany ze sprzedaży i zawsze można jeszcze kupić. Zapraszam do przeczytania pozostałych recenzji.

      Usuń