Jak każda inna dziedzina ludzkiej aktywności, i gry figurkowe cechują się zmieniającymi trendami, modami, popularnościami - i niepopularnościami. Co jakiś czas pojawia się tytuł - lub rzadziej pewna idea - które przykuwają uwagę publiczności. W końcówce roku 2017 takim objawieniem była gra "Gangs of Rome". Pojawiła się nagle i znienacka, jesienią. I dość szybko zdobyła sobie całkiem sporą popularność (2207 członków na facebookowej grupie skupiającej fanów - i ciągle rośnie!). Aby zobaczyć skalę sukcesu, warto zestawić liczbę facebookowych followersów "Gangs of Rome" z zadeklarowanymi miłośnikami "Kings of War - Vanguard". Druga z gier to też skirmish, też z innowacyjną mechaniką. Wspierany przez wydawcę z dużym doświadczeniem na rynku, znanym z udanej mechaniki w innych swoich grach. A jednak tę propozycję polubiły 904 osoby. Niby też nie mało, ale biorąc pod uwagę różnicę w potencjale marketingowym, trzeba założyć, że gra o antycznych dresiarzach ma w sobie coś, co nęci sporą liczbę potencjalnych graczy.
Kiedy doczekamy się wersji PL? |
Cóż mogłoby to być? Na pewno sam pomysł jest bardzo oryginalny. Mamy mnóstwo gier o wielkich bitwach starożytności. Nie są też rzadkością systemy skirmishowe o dawnych czasach. Niestety często polegają one na tym, że kilku legionistów, wspieranych przez Herkulesa i westalkę (daje wardy i boosty!) toczy potyczkę z wilkołakiem, minotaurem i Scytami. Mało propozycji, które przedstawiały bójki i potyczki grup nie wywodzących się z armii. Jeżeli już takowe się pojawiają, to najczęściej opowiadają o mafiach narkotykowych lub alkoholowych z XX wieku.