Parę raz pisałem (np. tu), a teraz powtórzę znowu, że klasyczna gra figurkowa, pomimo całej swej atrakcyjnej powierzchowności, może jednak częściej zniechęcać potencjalnego gracza do zainwestowania w nią większej ilości gotówki czy czasu. Po prostu: za dużo modeli do przygotowania (co wymaga nie tylko kasy i na prawdę wolnych weekendów), zbyt duża powierzchnia (w dodatku usiana makietami równie mocno dopracowanymi, jak modele). Na dodatek ciężkie do pojęcia reguły i mało dynamiczny gameplay. To wszystko to oczywiście stereotyp, wtłoczony w powszechną świadomość przez śp. "Warhammera Fantasy Battle". Ale nie do końca fałszywy. Nawet dużo bardziej nowoczesne i przystępne tytuły (np. "Wojnacja"; która jest tak tania, łatwa do przygotowania i zagrania, że bardziej się już chyba nie da) stawiają równie wysokie wymagania (jeśli nie większe, wszak trzeba pomalować figurki) co bardziej rozbudowane i skomplikowane planszówki (np. "Chaos in the Old World").
A co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy mają ochotę na zabawę w mniejszą lub większą wojnę przy użyciu ludzików, ale nie chcą poświęcać miesięcy (lub w najlepszym razie tygodni) na jedną tylko grę? Z tymi, którzy chcieli by sobie stoczyć w ciągu jednego spotkania potyczkę, potem zagrać w jakiegoś imprezowego fillerka, a na koniec napić się piwa i pooglądać filmiki?
O to (m.in.) chodzi w tym blogu: o pogranicza gier bitewnych i innych gatunków rozrywki i aktywności. O znajdywanie i opisywanie pozycji, które mogłyby zainteresować inne grupy odbiorców, niż tylko zatwardziałych figurkowych talibów.
Kelner, piwo! Szybko, zanim się zacznie! |
I dziś właśnie przedstawię wam bliżej jeden z takich tytułów. Natknąłem się na niego w trakcie internetowych włóczęg - i od razu przykuł moją uwagę. Po pierwsze: jest to gra będąca koktajlem figurek, planszy i kart. Co samo w sobie brzmi zachęcająco. Po drugie: akcja dzieje się na Dzikich Polach! Tych samych, które tak ochoczo przemierzałem wraz z kumplami, gdy graliśmy w tego rpga. A po trzecie: to wykonanie! Mnogość komponentów, grafiki przykuwające wzrok, namalowane tak sugestywnie, że aż czuć unoszący się w powietrzu smród horyłki i kurzego łajna...