tag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post6017181279222727023..comments2024-02-10T17:19:06.765+01:00Comments on bitewniakowe pogranicza: Jak przełamać nudę bitewniakowych zasad? Pięć pomysłów z nowoczesnych planszówek.gervazhttp://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-6407040508195936652016-08-18T13:03:47.074+02:002016-08-18T13:03:47.074+02:00Jak to... Bajki?! Luke i Vader - to bajki?! Może j...Jak to... Bajki?! Luke i Vader - to bajki?! Może jeszcze powiesz, że święty Mikołaj nie istnieje?!!!!<br /><br /><br />ps. sprawdziłem w internecie - Star Wars to rzeczywiście wydarzenia fikcyjne. Ale naprodukowano tyle materiałów o tej fikcji, że można sobie robić fluffowych rozgrywek w X-Winga na ich podstawie do końca życia.gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-47891087182425334662016-08-18T12:28:47.850+02:002016-08-18T12:28:47.850+02:00Tak, można sobie poczytać bajki o Jedi w różnych k...Tak, można sobie poczytać bajki o Jedi w różnych konfiguracjach ras, kolorów mieczy świetlnych i typów pojazdów, które zasadniczo różnią się od siebie tylko kształtem :-) Jeżeli uważasz to za bardziej rozbudowany fluff od chociażby historii II Wojny to chyba jesteś lekko z nią na bakier ;-) Poza tym fluff do grania w X-winga nie tylko nie jest niezbędny, ale czasem wręcz przeszkadza.Maniexhttps://www.blogger.com/profile/03686705165975956449noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-43997757809426202792016-08-17T19:37:29.649+02:002016-08-17T19:37:29.649+02:00Faberzy młodzi? To kto jest stary? No dobra, przyc...Faberzy młodzi? To kto jest stary? No dobra, przychodzi mi na myśl jedno nazwisko na Sz. A X - wing nadaje się do zgłębiania fluffu jak mało która inna gra. Chyba nawet o drugiej wojnie światowej mniej napisano - niż o Gwiezdnych Wojnach.gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-24881855699703630492016-08-16T11:50:42.341+02:002016-08-16T11:50:42.341+02:00Ekhem, Faberzy to są dość młodzi w temacie wargami...Ekhem, Faberzy to są dość młodzi w temacie wargamingu. Pierwsza rzecz od której trzeba zacząć to definicja tego czym jest wargaming. Moim zdaniem X-wing wargamingiem nie jest. Brakuje podstawowych elementów które, moim zdaniem, cechują wargaming czyli wspominanych przez Maniexa kolekcjonowania, modelarstwa, budowania makiet i zgłębiania fluffu. To są gry gotowce z pudełka, wargamingiem nie był już AT-43, nie klasyfikowano też tak Mechwarriora. Nawet Advanced Squad Leader w wersji na figurkach nie jest wargamingiem a grą strategiczną. W drugą stronę, wargamingiem skirmishowym jest Frostgrave. <br />Gonzohttps://www.blogger.com/profile/03956503971340729667noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-91206828874575596452016-08-15T20:52:44.699+02:002016-08-15T20:52:44.699+02:00Takiego prawdziwego wargamera po pięćdziesiątce to...Takiego prawdziwego wargamera po pięćdziesiątce to widziałem na własne oczy chyba tylko za ladą sklepu Faber&Faber ;) Też doceniam fajne makiety, dopracowane malarsko i merytorycznie armie figurek. To są właśnie te rzeczy, które - moim zdaniem - przyciągają ludzi do bitewniaków. Ale jeśli ktoś jest nakręcony na gwiezdne wojny i chciałby zobaczyć, jak poradziłby sobie myśliwiec Vadera z myśliwcem Bobby Fetta w polu asteroidów - to X-Wing daje mu taką możliwość. I taka zabawa nie będzie odbiegać od wskazanej przez Ciebie istoty wargamingu. A jak już gra się toczy - to fajnie by było, by przebiegała według jasnych, prostych, szybkich i atrakcyjnych reguł. <br />A co do Disco Polo - polecam posłuchać. Na poważnie - rożnych wykonawców, różnych nurtów, różnych okresów. To jest bardziej polskie niż Chopin czy Sienkiewicz. gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-61611511939421823982016-08-13T21:54:47.665+02:002016-08-13T21:54:47.665+02:00X-wing to bardzo fajna gra planszowo-bitewna, ale ...X-wing to bardzo fajna gra planszowo-bitewna, ale z wargamingiem w jego zasadniczej postaci ma niewiele wspólnego. W klasycznym wargamingu (czyli takim, jaki znany był dziesiątki lat zanim powstało Games Workshop) zawsze na pierwszym miejscu były aspekty hobbystyczne, czyli kolekcjonowanie, modelarstwo, robienie makiet i dioram, research historyczny lub fluffowy, na dalszym miejscu dobra zabawa podczas gry zapewniana dzięki przyzwoitym zasadom. Aspekt kompetytywny był i jest dla wielu osób rzeczą opcjonalną. Tak, wielu ludzi lubi konkurować w bitewniakach, ale dla równie wielu ten aspekt nie ma żadnego znaczenia lub jest wręcz zbędny! X-wing jest grą, która w znacznej mierze jest po prostu szachami z nowszymi zasadami i ładniejszymi pionkami. Dla prawdziwego wargamera (takiego grubo po pięććdziesiątce) jest to trochę takie Disco Polo ;-)Maniexhttps://www.blogger.com/profile/03686705165975956449noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-42854425318235976362016-08-12T23:07:38.324+02:002016-08-12T23:07:38.324+02:00Oh... hi hi hi! Przystojniaku, pewnie mówisz to ka...Oh... hi hi hi! Przystojniaku, pewnie mówisz to każdemu! gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-26114338452797310932016-08-12T21:16:16.823+02:002016-08-12T21:16:16.823+02:00Genialnie piszesz, bede wracal od czasu do czasu z...Genialnie piszesz, bede wracal od czasu do czasu zeby sie posmiac :)Samanarhttps://www.blogger.com/profile/09956030186085167790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-72408358019527592142016-08-07T14:32:35.881+02:002016-08-07T14:32:35.881+02:00No i - już mamy system w klimacie wielkiej bitwy z...No i - już mamy system w klimacie wielkiej bitwy z nowatorską mechaniką<br /><br />https://www.fantasyflightgames.com/en/runewars-miniatures-game-showcase/gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-86610884946737563132016-08-05T07:32:54.275+02:002016-08-05T07:32:54.275+02:00Przegięte jednostki w fantazy czy przegiętość mani...Przegięte jednostki w fantazy czy przegiętość manipulowania terenami to nie jakieś niezmienne stałe fizyczne, tylko kwestia rozwiązania przyjętego przez twórcę zasad, którego jedyne co ogranicza to wyobraźnia. Podejrzewam, że jest jak najbardziej wykonalne opracowanie systemu, w którym istnieje możliwość manipulowania terenami i fajnie współgra to z całą grą. Co do tego, że żetony, kości karty itp już występują -jasne że tak i choć nie grałem pewnie w jedną dziesiątą wszystkich wupuszczonych gier bitewnych to wiem, że istnieją takie, które korzystają z tych rozwiązań -nawet bardziej popularne niż te podane poniżej przez Umpape. Tylko wg mnie stwierdzenie, że do każdego przykładu z tekstu można znaleźć kontrprzykład już istniejścej gry nie rozwiązuje problemu, tsk jak nie rozwiązałoby go to, że ktoś nagle wydaje grę w której są i karty i kości i żetony -problemu, którym jest wg mnie duża sztampowość rozwiązań mechanicznych, znacznie większa niż w karciankach czy planszówkach.<br />Jest pełno jeszcze bardziej odjechanych mechanik, których nie ma w znanych mi btewniakach -tworzenie armii podczas gry jak budowa talii w dominionie, zmiama zasad podczas gry jak we fluxie -tylko te przykłady mogłyby być zbyt abstrakcyjne i odjechane, żeby jasno przekazać o co chodzi, natomiast patrząc na kilka najbardziej popularnych w Polsce gier bitewnych można zauważyć, że nie mają nawet tak podstawych rozwiązań jak te podane przez gervaza.dumny puchaczhttps://www.blogger.com/profile/04033302333942486898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-54423756057540405162016-08-04T18:47:34.418+02:002016-08-04T18:47:34.418+02:00Umpapa - dzięki za info o tych grach. Faktycznie -...Umpapa - dzięki za info o tych grach. Faktycznie - nie miałem pojęcia o ich istnieniu. Teraz sobie je sprawdzę. Szczególnie zaciekawiły mnie te z kartami do określania eventów. gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-51703552158362368172016-08-04T14:24:08.994+02:002016-08-04T14:24:08.994+02:00Przepraszam, że to napiszę ale widać niestety małe...Przepraszam, że to napiszę ale widać niestety małe ogranie Autora w rożne systemy bitewniakowe. Większość znanych mi bitewniaków historycznych wykorzystuje żetony. Nawet taki staroć SF jak StarGrunt. Bardzo dużo bitewniaków historycznych wykorzystuje karty (począwszy od Band Of Brothers), często specjalne. (Operation Overlord 2), w szczególności do określenia inicjatywy (popularny Muskets and Tomahawk i pochodne) oraz eventów (Force On Force, Ambush Alley, Tomorrows War) Dużo bitewniaków historycznych umozliwia modyfikacje terenu w trakcie gry. Nie wspominając o takich dziwach typu: <br />Sergeants Miniatures Game: Day of Days<br />https://boardgamegeek.com/boardgame/101929/sergeants-miniatures-game-day-daysUmpapahttps://www.blogger.com/profile/14174073739397386549noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-77945450227124027402016-08-04T12:15:56.934+02:002016-08-04T12:15:56.934+02:00Fajny tekst, tylko że to wszystko jest już wykorzy...Fajny tekst, tylko że to wszystko jest już wykorzystywane przez bitewniaki. I to nawet w tak zawężonym środowisku, jakim są gry historyczne (w fantazy nie gram, ze względu na przegięte zasady gry). I tak po kolei: opcję multiplayer ma każdy znany mi system. Grałem w gry angażujące i po 20 graczy i wszystko przebiegało bardzo sprawnie. Jednak w takich grach potrzebny jest dobry prowadzący, który umie zapanować nad chaosem, jaki podczas takiej rozgrywki się tworzy . Card driven, generalnie nie lubię tego typu rozgrywek (spowalniają grę, szczególnie gdy bierze w niej udział większa ilość graczy), chociaż rozwiązania użyte w Soldiers of God są dość ciekawe i nie wpływają na zwolnienie rozgrywki. Różne kostki, to fakt nie zbyt wiele systemów tego używa, raczej skupiając się na jednym rodzaju kości. Czy wpłynie to na polepszenie gry? Być może. Ja osobiście preferuję, gdy jest to maximum 2 rodzaje kości, przy większej ilości robi się niepotrzebny chaos. Żetony, i tak i nie. Znowu trzeba wziąć pod uwagę, że zbyt duża ilośc żetonów i ich rodzajów wpłynie na spowolnienie gry i na bałagan na stole. Przy n ilości żetonów przy jednostce, te n żetonów trzeba przenosić wraz z jednostką i łatwo się w tym zgubić. Żetony tak, ale nie za dużo. Co do modyfikacji terenu to jestem tego zagorzałym przeciwnikiem. W bitewniakach taka sytuacja jest nie do pomyślenia (oczywiście jak się łazi po jakichś lochach, to spoko). Dopuszczam jedynie elementy takie jak bunkry, umocnienia polowe, które wystawiający musi wczesniej nanieść na mapę przed grą. Sytuacja kiedy podczas gry przeciwnik mówi mi nagle, sorry nie możesz tędy przejść bo tu jest bagno albo przepaść lub coś w tym rodzaju uważam w bitewniaku za przegięcie. Tak jak napisałem we wstępie, z własnego podwórka i doswiadczenia wszystkie te elementy podane przez Ciebie w bitewniakach się znajdują. Tylko że jest ich taka masa, że giną w tej masie wypierane przez bardziej (czytaj agresywniej) reklamowane systemy.Bartek Zyndahttps://www.blogger.com/profile/03284967362838901849noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-80004736567770788492016-08-03T06:18:44.946+02:002016-08-03T06:18:44.946+02:00Wbrew pozorom nie takie akademickie ;P. Sporo grac...Wbrew pozorom nie takie akademickie ;P. Sporo graczy pała pewną niechęcią do x-winga właśnie dyskwalifikując go jako bitewniak, głównie za te prepainty. Ktoś wydał masę kasy na studio modelarskie (nierzadko więcej niż wynosi sama kolekcja), albo spędził lata na malowaniu i konwertowaniu, a tu pojawia się taki x-wing i...pluje mi w twarz ;P. Dodatkowo warto, aby producenci innych systemów też w końcu zrozumieli "rzeczywistość". Taka Warmachina miałaby znacznie lepsze wyniki finansowe, gdyby tłumaczyli swój system na rodzime języki i sprzedawali prepaintowane modele. Sam jestem zdziwiony, że np. Age of Sigmar też nie poszedł w tym kierunku, chociaż przestawił się po uśmierceniu WFB na młodszy target i nowych graczy. Może Gervaz odpowie w artykule na pytanie dlaczego gros systemów tego nie robi? Za to bitewniaki powolutku uczą się, że aby podtrzymywać sprzedaż i urozmaicać metę w grze należy wydawać regularnie dodatki do gry (min. raz na pół roku), które wprowadzają nowe jednostki i zasady. To co m.in. zabija WFB i WH40k to czekanie wieczność na nową edycję, jak jedyne źródło zmian (średnio co 5-6 lat). Kolejnym aspektem, który może bardzo pozytywnie wpłynąć na bitewniaki to dynamiczne patchowanie gry, czyli zmiany zasad ogólnych i zasad modeli w regularnych odstępach na podobieństwo popularnych gier komputerowych np. LoLa, Doty czy Starcrafta2. Tutaj też bitewniaki na tym polu raczkują, ale otwierają sobie drogę, bo zasady coraz częściej są dostępne w sieci za darmo co umożliwia ich regularne i bez kosztowe zmiany. Przy wydawaniu zasad w wersji papierowej z automatu bardzo sobie producent utrudnia albo zamyka drogę na możliwość wydawania regularnych patchów systemu. Nie wspominam już o dopuszczenia środowiska graczy do projektowania części zasad i uważną obserwację wspieranej przez producenta sceny turniejowej np. w x-wingu zwycięzcy mistrzostw projektują zasady na kartach wydane w nowych dodatkach i proponuje im się pisanie cykli artykułów o grze oraz biorą udział w testowaniu nowych dodatków i fali pod kątem grywalności i mechaniki. Stąd moje zdziwienie, że nie bitewniaków, które nie tylko chcą skopiować pomysły "attack wingowe" ale wdrożyć jeszcze lepsze i atrakcyjniejszą ofertę. <br /><br />Zatem czekam na artykuł Gervaza, który odpowie na te pytania - czyli dlaczego ogół bitewniaków w tak ślimaczym tempie korzysta ze świetnych rozwiązań planszówek, gier komputerowych oraz nowej fali bitewniakowej (czyli "wingi") ;PAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/08166968656145108411noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-51371577922463494372016-08-02T16:25:43.124+02:002016-08-02T16:25:43.124+02:00Hmmm, tak w zasadzie po zastanowieniu to rzeczywiś...Hmmm, tak w zasadzie po zastanowieniu to rzeczywiście nie jestem pewny, czy prepaintowane modele dyskwalifikują x winga jako bitewniaka... No bo jeśli tak, to jak podejść do osób, które kupują modele do armii i oddają je do studia malarskiego? Nagle gra przestaje być bitewniakiem, bo też jest "niehobbystyczna"? A jeśli taki gracz rozgrywa partyjkę z hobbystą, który na każdy model poświęcił wiele godzin? Czy to półbitewniak? Eh, niełatwe są akademickie rozważania o dupie marynie;-) dumny puchaczhttps://www.blogger.com/profile/04033302333942486898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-82411731843071483942016-08-02T06:45:06.185+02:002016-08-02T06:45:06.185+02:00Gra, na bazie której powstał X-wing to Wings of Wa...Gra, na bazie której powstał X-wing to Wings of War. W pierwszych wydaniach samoloty były w niej reprezentowane przez przesuwane po stole karty - więc też otwierało się pudełko i grało. Później wydawca zaczął sprzedawać dedykowane modele samolotów (na podstawkach o rozmiarze owych kart - rozwiązanie podobne, jak w obecnym X-wingu). Też uważam, że gotowe modele, łatwe zasady dostępne w wielu językach, niska cena startera, dość popularne uniwersum - i zasady właśnie przesądziły o sukcesie x-winga. Dla mnie to też bitewniak. Jak ktoś chce, to może zawsze przemalować figurki. A aspekt kolekcjonerski jak najbardziej istnieje - tyle jest tych dodatkowych stateczków, że trudno zliczyć. gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-57449246069178826802016-08-01T22:31:07.446+02:002016-08-01T22:31:07.446+02:00Widać znów rozchodzi się o definicję ;P
Sęk w tym,...Widać znów rozchodzi się o definicję ;P<br />Sęk w tym, że część osób konwertuje i maluje modele do x-winga.<br />Gdyby FFG postawiło na model sprzedaży x-winga "standardowy" z modelami w drobnych częściach do sklejenia oraz do pomalowania to wątpię czy osiągnęliby chociaż połowę obecnej sprzedaży lub w ogóle miałby szansę zaistnieć na rynku (wcześniej już były systemy tego typu - x-wing zapożyczył mechanikę od jakiegoś systemu dogfightowego myśliwców z II Wojny). <br />Stąd wydaje mi się, że Dumny Puchacz raczej porusza kwestię "marketingu" i sposobu sprzedaży produktu. <br />Ogromną popularność x-winga w pierwszej kolejności można zawdzięczać świetnemu dystrybutorowi, który udostępnił grę w rodzimy językach - w tym w polskim. To ma ogromne znaczenie w przebiciu się. Obecne bitewniaki tego nie robią, a nawet WFB był tłumaczony dopiero po wielu latach i to tylko częściowo. <br /><br />Drugi punkt sukcesu to właśnie pre-paintowane modele. Ogólnie mało kto ma obecnie czas na sklejanie, konwertowanie i malowanie. Większość klientów chce mieć gotowy produkt. Taki do którego można siąść i grać. X-wing przełamuje pewne tabu i pozwala zagrać zaraz po wyjęciu z opakowania. Inne bitewniaki wymagają długiego procesu przygotowawczego, który w bardzo wielu przypadkach kończy się na zakupie podstawki, próby tego ogranięcia, a potem zniechęcenie lub brak czasu, co owocuje porzuceniem produktu w szafie, tudzież piwnicy. Młode osoby cechuje słomiany zapał, a starsze brak czasu. Dzięki polityce - wypakuj i graj - mamy system w który może zagrać każdy, podobnie jak w planszówkę. <br /><br />Zatem czy takie udogodnienie dla gracza skreśla x-winga jako bitewniaka? Bo jest...mniej upierdliwy w byciu "hobby" ;P. Czy hobby jako bitewniak musi wymuszać proces malowania, konwertowania i sklejania? Czy może być opcją, a nie przymusem? Wydaje mi się, że modelarstwo jako opcja to zdecydowane ułatwienie dla graczy, które nie skreśla x-winga jako bitewniaka. Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/08166968656145108411noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-13713211461627502272016-08-01T10:52:46.507+02:002016-08-01T10:52:46.507+02:00Pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie postawione M...Pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie postawione Maniexowi -zaznaczę, że nie grałem w x-winga, ale również nie jestem pewien, czy można rozważać przyznanie mu tytułu najlepszego bitewniaka na świecie -nie dlatego, że uważam go za złą grę, ale dlatego, że mam wątpliwości czy mieści się w ramach definicji bitewniaka. Bitewniak dla mnie do hobby, nie tylko gra ale cała zabawa z modelami -sklejanie, konwertowanie, malowanie itp. Niestety to tylko niejasne prywante odczucia, nie ostra definicjia -do wielu planszówek ludzie malują modele, ale nie czyni ich to bitewniakami... Tak jak pisał gervaz, temat na któryś z kolejnych wpisówdumny puchaczhttps://www.blogger.com/profile/04033302333942486898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-66748460475129269942016-08-01T00:17:34.957+02:002016-08-01T00:17:34.957+02:00"I bardzo karkołomnym byłoby stwierdzenie, że..."I bardzo karkołomnym byłoby stwierdzenie, że X-wing jest najlepszym bitewniakiem na rynku..."<br /><br />Maniex pytanie dlaczego twoim zdaniem x-wing nie jest najlepszym bitewniakiem na rynku? ;P<br />Od razu napiszę, że w x-winga grywam z uwagi na przyjaciela, który skompletował już wszystkie statki i w zasadzie co tydzień jeździ na turnieje w x-winga. Czasem wpadam do niego i grywam z nim w x-winga, traktując ten system nieco jak planszówkę. Ogólnie modele x-winga mi się nie podobają, a świata star warsów kompletnie nie czuję. Mimo to gra się w tą grę po prostu świetnie - lekko, miło, przyjemnie z bardzo ciekawym położeniem nacisku na "decyzyjność" (diale, manewry i ukryte rozkazy). Nawet nie widzę problemu aby ze znajomym się zabrać na turniej i grać - a już byłem. Logistycznie ta gra jest tak bezproblemowa, że ktoś taki jak ja, który nie traktuje x-winga "na poważnie" może w każdej chwili zagrać w x-winga i nic mnie to nie kosztuje. Gdybym np. chciał zagrać jako początkujący w WH40k, 9th czy WFB to z pewnością bym zrezygnował z uwagi na problematyczność masy figurek i ciężkości systemu. W x-wingu tych problemów się nie czuje. Do gry można przystąpić niemal z miejsca, tak jak np. w super fajną i prostą planszówkę "Potwory w Tokio". Gdyby istniał turniej w Potwory Tokio to też mógłbym z miejsca zagrać w takim turnieju nie mając większego pojęcia o zasadach tej gry. W tym tkwi magia tego systemu. Dostrzegam jego ogromne zalety chociaż odstręczają mnie od tego systemu figurki (wyglądają dla mniej jak zabawki z papieru) oraz klimat (nie przepadam za star warsami). Za to gra się...bosko ;P. Zatem czemu ten system nie uważasz za najlepszy? Ja wyliczę jego zalety:<br />1. Pre-paint (znika bariera wejścia od strony złożonej i pomalowanej armii - genialne - do tego jak chcesz to malujesz i konwertujesz wedle swego widzimisię). Sukces planszówek wynika między innymi z tego, że dostaje się gotowy produkt. Otwierasz pudło i grasz. Ze standardowym bitewniakiem, zwłaszcza masowym tak się nie da. Niektórzy muszę malować i kolekcjonować armię przez miesiące albo i nawet czasem lata zanim zagrają - większość odpada i sprzedaje zakupione figsy ale te gniją zapomniane w piwnicy.<br />2. Innowacyjna mechanika (ukryty tryb rozkazów, ruch naprzemienny po inicjatywie, modułowanie statków, ciekawy system symboli na kościach, masa fajnych akcesorii, rozgrywka 30-60 minut, szybka i piekielnie grywalna)<br />3. Prostota - Każdy z miejsca może zagrać. Przy czym głębią (system dogfightów). <br />4. I pierwsze w sprzedaży na świecie. W USA w top 5 mamy x-winga, armade, star treka, czyli 2xatakich wingi oraz jeden masowy system gwiezdny. Kolejne dwa to WMH i WH40k. Przy czym WH40k spada i w końcu wyleci. WMH idzie do przodu dzięki nowej edycji i fajnym starterom, ale nie wiem jak daleko zajedzie, bo mechanikę ma nadal złożoną i wymagającą. <br /><br />Do tylu punktów chwilowo się ograniczę ;P<br /><br />Ja np. lubię Kings of War 2 oraz Warmachinę. Ale nawet jeśli te systemy mi się bardziej podobają od x-winga to z pewnością nie powiem, że są od niego lepsze. Raczej gorsze. Zdaję sobie sprawę, że byłyby 100x lepsze, kiedy za mechanikę wziąłby się jakiś dobry spec od zasad i np. bazując chociażby bitenwiakowej planszówce Battlelore2 uczyniłby z KoWa i WMH znacznie lepsze i sprawniejsze mechanicznie systemy, które mogłyby nawiązać rywalizację z wingami. Problem w tym, że moje ulubione systemy wciąż tkwią mentalnie w średniowieczu ;P<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/08166968656145108411noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-87064401330939935932016-07-31T21:15:04.121+02:002016-07-31T21:15:04.121+02:00O - wreszcie mogę wpisywać odpowiedzi pod komentar...O - wreszcie mogę wpisywać odpowiedzi pod komentarzami! Myślę, że bitewniaka nie czyni kolekcjonerskość i figurki. Na tej zasadzie trzeba by w ich poczet zaliczyć np Zombicide czy Imperial Assault. Wydawanie gier rpg nie proponuję - wydaje się, że każdy system wydany w Polsce w ostatnich latach był w zasadzie realizacją aspiracji autora, niż sposobem na zarobek. Wygląda na to, że na świecie nie jest dużo inaczej. <br />No i też czekam na dobry system fantasy w klimacie wielkiej bitwy - do rozegrania w godzinę lub półtorej. <br />W ogóle dziękuję Wam wszystkim za komentarze - a szczególnie te sceptyczne, czy przedstawiające własny punkt widzenia. Pomysły aż buzują pod czaszką. Na pewno owoc tego fermentu będzie tutaj upubliczniony.gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-13182407723754185602016-07-31T13:53:08.052+02:002016-07-31T13:53:08.052+02:00Z niecierpliwością czekam na nowy tekst poruszając...Z niecierpliwością czekam na nowy tekst poruszający kwestię owego "ślimaczego tempa" ;P<br /><br />W dyskusji warto zdefiniować co czyni z gry system bitewny, a co planszówkę lub coś innego. Z mojego punktu widzenia bitewniak to głównie gra kolekcjonerska, tyle że zamiast skupiać się np. na kartach idzie w kierunku figurek. X-wing zaś i coraz to nowsze gry pokazują, że te granice mogą się coraz mocniej zacierać. Ogólnie bitewniaki od zawsze korzystały z planszówek i w zasadzie to one się od nich wywodzą. Problem jest taki, że planszówki dużo dynamiczniej się rozwinęły, a bitewniaki w porównaniu do planszówek mają właśnie iście ślimacze tempo rozwoju pod względem innowacyjności. <br /><br />Bardzo ciekawie do zasad podszedł ostatnio PP od Warmachiny. Napisali wprost, że nabywca figurek kupuje model, ale nie zasady do niego, które mogą się w każdej chwili zmienić. Słowa te miały potwierdzić pójście w kierunku dynamicznego systemu zmian, które jak patche w grach koputerowych ulegają ciągłym ulepszeniom - dzięki czemu gracz nie musi czekać średnio 5-6 lat na nową edycję, aby cokolwiek mogło się zmienić. To kolejny krok w dobrym kierunku. Gdybym np. teraz miałbym wydawać grę RPG to mechanikę opublikował bym za darmo w na oficjalnej stronie i regularnie ją patchował. Często w rpegach mechanika wymaga wymiany już po samym opublikowaniu systemu ;P. Dzięki temu sam "podręcznik" poświęciłbym w 100% opisowi świata i wszystkiemu co nie jest związane z mechaniką. Właśnie z tego względu coraz częściej zasady do bitewniaków są darmowe i do ściągnięcia z sieci.<br /><br />Pomimo jednak przełomów w bitewniakach, nadal mamy masę systemów, które nie decydują się "zawojować" rynek w taki sposób jaki zrobił to x-wing, który wprowadził modele prepaintowane (strzał w dziesiątkę, bo większość osób nie ma czasu i/lub sił aby pomalować masy modeli), tłumaczy system na rodzime języki (podstawa w upowszechnieniu systemu), kompunuje tematyczną mechanikę z charakterem (dogfighty), używą prostego i mega szybkiego silnika mechanicznego (bitwa to maks godzina bez potrzeby przynoszenia podręcznika z zasadami i wymogu sędziów przy stole) oraz używa masy akcesorii pobocznych (karty, żetony, diale, specjalne kości itd.).<br /><br />Stąd mnie osobiście dziwi, że nikt jeszcze nie wyjechał z dobrym systemem bitewnym w klimacie fantasy - zwłaszcza po padnięciu WFB. Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/08166968656145108411noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-3038303909810807252016-07-30T12:38:15.404+02:002016-07-30T12:38:15.404+02:00Nie wiem, czy jest najlepszy na rynku. Nie grałem ...Nie wiem, czy jest najlepszy na rynku. Nie grałem w niego, nie grałem też w większość pozostałych gier. Ale najlepiej się sprzedaje. Ale poruszyłeś dwie dość ważne kwestie. 1) Co sprawia, że dana gra jest bitewniakiem (a nie na przykład planszówką, karcianką czy grą logiczną)? 2) Czy gry (bitewne, planszowe, komputerowe) są w stanie trafnie oddać realia pola bitwy? Obydwa te tematy zasługują na osobny tekst. Więc dziękuję Tobie i przedmówcom za inspirację. gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-89538517959338155272016-07-30T11:14:05.590+02:002016-07-30T11:14:05.590+02:00No niestety, ale każdy świat fantasy czy sci-fi ma...No niestety, ale każdy świat fantasy czy sci-fi ma swoje realia czy tego chcesz czy nie :-) Nawet jeżeli czymś się różnią od "naszej rzeczywistości" to z reguły te różnice są jasno zdefiniowane. Weźmy taką magię. Na pierwszy rzut oka - ot czarowanie - jest czarodziej i rzuca czary, ale jeśli dobrze przyjrzysz się klasyce gatunku to zauważysz, że w każdym świecie fantasy magia działa nieco inaczej i takie właśnie lokalne realia muszą być odzwierciedlone w grach. Co do X-winga, to jest to planszówka próbująca (w udany sposób) być bitewniakiem. Nie oni pierwsi, nie ostatni, choć chyba jest to najlepsze bitewniakowe wydanie w planszówkowym formacie jak do tej pory. I bardzo karkołomnym byłoby stwierdzenie, że X-wing jest najlepszym bitewniakiem na rynku...Maniexhttps://www.blogger.com/profile/03686705165975956449noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-11312985991225670232016-07-30T10:55:33.507+02:002016-07-30T10:55:33.507+02:00A ja na to odpowiadam - X - wing. Czyli gra z dziw...A ja na to odpowiadam - X - wing. Czyli gra z dziwnymi kostkami, żetonami, kartami. Co tworzy wspomniany przez Ciebie gimmick mechaniczno - gadżetowy. I jest najlepiej sprzedającym się i zdobywającym popularność bitewniakiem. A słowa "realia" i "fantasy, sci-fi" dziwnie mi wyglądają w jednym zdaniu...gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-21366818857679166302016-07-30T10:17:14.358+02:002016-07-30T10:17:14.358+02:00A ja się nie zupełnie nie zgadzam ze stwierdzeniem...A ja się nie zupełnie nie zgadzam ze stwierdzeniem, że bitewniaki stoją w miejscu. Praktycznie każdy element, który wymieniłeś istnieje w tej czy innej postaci jak nie w jednym bitewniaku to w drugim. Problem w tym, że planszówki i bitewniaki to zupełnie inna para butów. W bitewniakach na co innego kładzie się nacisk niż w planszówach. Planszówy właściwie muszą mieć fajny temat, oprawę graficzną i gimmick mechaniczno-gadżetowy. W bitewniakach najważniejsze jest odwzorowanie konkretnych realiów (fantasy, sci-fi, II wojna), gadżety schodzą na drugi plan i na pewno nie zdecydują o popularności systemu. No i jak już wspomniałem - wszystkie opisane przez Ciebie elementy występują w bitewniakach i to szeroko, a nie jako wyjątek. Chyba że bardzo chciałbyś mieć wszystkie naraz - ale obawiam się, że wtedy mógłby powstać niegrywalny "frankenstein".Maniexhttps://www.blogger.com/profile/03686705165975956449noreply@blogger.com