tag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post40922334253556133..comments2024-02-10T17:19:06.765+01:00Comments on bitewniakowe pogranicza: Tylko dla chłopców? Płeć i bitewniaki.gervazhttp://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comBlogger61125tag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-51569089656477176372021-06-28T07:08:39.427+02:002021-06-28T07:08:39.427+02:00Monk, jasne, niech każdy wybiera co chce, ale co z...Monk, jasne, niech każdy wybiera co chce, ale co złego w szukaniu sensownej odpowiedzi, dlaczego w przypadku bitewniaków jest znacznie większa dysproporcja w wyborze między płciami niż w przypadku planszówek czy gier komputerowych? Nie wykluczałbym, że problemem mogą być jednak bitewniaki, nie kobiety :) Jeśli dostrzegasz większą popularność gier kooperacyjnych czy party games wśród kobiet, to czemu by nie iść w stronę kooperacyjnych czy luźniejszych gier figurkowych? Dla facetów większy wybór tytułów to też będzie tylko zaletadumny puchaczhttps://www.blogger.com/profile/04033302333942486898noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-60531778378955681192021-06-27T14:53:50.633+02:002021-06-27T14:53:50.633+02:00Gervaz zlituj się. Gry euro to głównie bardzo mała...Gervaz zlituj się. Gry euro to głównie bardzo mała ilość negatywnej interakcji, dlatego są uważane za gry rodzinne, dla obu płci etc. Jest też dużo kooperacyjnych, party games etc. W te planszowe nastawione na rywalizację kobiety przeważnie też grają niechętnie. Tak samo - kobiet w sztukach walki czy wojsku wciąż mniej niż facetów. I to jest normalne, nie ma co z tym na siłę walczyć, niech se każdy wybiera co chce. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-23944050001138346102018-02-01T15:28:06.037+01:002018-02-01T15:28:06.037+01:00Do diaska! Wszystko by się udało, gdyby nie te wśc...Do diaska! Wszystko by się udało, gdyby nie te wścibskie dzieciaki!gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-8405617940239337382018-02-01T14:13:32.011+01:002018-02-01T14:13:32.011+01:00Woo hoo,bardziej seksistowskiego i powielającego s...Woo hoo,bardziej seksistowskiego i powielającego stereotypy tekstu dawno nie widziałam. Duuuuużo o niczym i dziwne podejście autora do dziewczyn i tego jakie są i co robią ( cytat: Spokojnie mogłyby pomalować figurki co najmniej na średnim poziomie. Wszak spędzają co najmniej kilkanaście minut codziennie z podkładami, lakierami, cieniami. wtf??? Oo )... Całość nie wnosi nic do tematyki, którą sugeruje tytuł ;) gratz!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-62451807331189433712018-01-15T10:35:02.003+01:002018-01-15T10:35:02.003+01:00Czy ja wiem, czy takimi poważnymi? Brakuje tu opar...Czy ja wiem, czy takimi poważnymi? Brakuje tu oparcia się na badaniach, odniesienia do teorii. Ot, takie luźne rozważania przy piwku. Tylko bez piwka :(gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-18482414470926342742018-01-15T02:33:58.191+01:002018-01-15T02:33:58.191+01:00Znakomity post, widać, że poparty poważnymi przemy...Znakomity post, widać, że poparty poważnymi przemyśleniami.<br /><br />Pzdr, LordD<br /><br /> Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-38655455454993157842017-12-15T09:44:49.868+01:002017-12-15T09:44:49.868+01:00Dziękuję za słowa uznania :)Dziękuję za słowa uznania :)gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-63289146107499693352017-12-15T08:34:24.047+01:002017-12-15T08:34:24.047+01:00Świetny post. Czytałem z wielka przyjemnością :) Świetny post. Czytałem z wielka przyjemnością :) Imarthilhttps://www.blogger.com/profile/13891764250368866632noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-90499188464186988712017-12-14T10:08:58.163+01:002017-12-14T10:08:58.163+01:00Niby tak... Ale chodziło mi o konkretne reguły poś...Niby tak... Ale chodziło mi o konkretne reguły poświęcone tej formacji: https://en.wikipedia.org/wiki/Shield-maidengervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-5692703268605762452017-12-13T11:33:26.227+01:002017-12-13T11:33:26.227+01:00Zasady nie precyzują jaką płeć mają gwardziści/gwa...Zasady nie precyzują jaką płeć mają gwardziści/gwardzistki wodza (którego płci też nie określają), więc chyba można grać na standardowych zasadach.Ciszahttps://www.blogger.com/profile/05165368581470959213noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-58072106355286916742017-12-11T17:13:53.380+01:002017-12-11T17:13:53.380+01:00Może jakoś nie wyszło to wprost z tekstu, ale też ...Może jakoś nie wyszło to wprost z tekstu, ale też jestem za taką wizją równouprawnienia. Jeśli kobieta nie lubi gotować, prać czy sprzątać, nie musi tego robić. Może albo uzgodnić sprawę ze swoim chłopakiem /mężem, by oboje byli zajęci pracami domowymi w odpowiadającym im stopniu. Albo, jeśli budżet pozwala, jeść na mieście czy kupować jedzenie na wynos. Najlepiej zaś by było, by oboje zarabiali na tyle dużo, by mogli sobie pozwolić i na hobby (niekoniecznie figurki) oraz na zlecanie innym prac domowych (i godziwe płacenie za nie). Niby myślenie życzeniowe, ale 250 lat temu zniesienie pańszczyzny też wydawało się niemożliwe ;) <br /><br />Jeśli chodzi o pasje kobiet, to moim zdaniem takie zjawisko też występuje. Tylko że są to pasje bardziej aprobowane społecznie: sport, muzyka, film, rękodzieło, sztuka. gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-22358440315728396932017-12-11T14:42:04.813+01:002017-12-11T14:42:04.813+01:00Bardzo dobry artykuł - kilka innych już przeczytał...Bardzo dobry artykuł - kilka innych już przeczytałem, ale ten jest pierwszym, który komentuję ;) Można uznać, że ładny temat temu sprzyja :P<br /><br />Ja w swojej przygodzie z bitewniakami miałem szczęście zagrać w niemal każdym z bitewniaków z jakąś przeciwniczką - zarówno w WH40K, jak i w LotRze, a ostatnio w Infinity (choć nie bezpośrednio przeciw Pani, ale drużynowo). Tak czy inaczej spotykałem niewiasty w tych różnych bitewniakach, ale zawsze były to wyjątki potwierdzające testosteronową regułę. <br />Moja żona, która regularnie oklepywała moich konfrontacyjnych Wolfenów Alchemikami w zaciszach domowych, na turniejach nie chciała nigdy grać. Choć ogarniała zasady różnych bitewniaków, czasem lepiej od graczy, a i zazwyczaj była i jest ze mną na wyjazdowych turniejach i turla kostkami (czasem przez to mocno na nią narzekano :P), czy też pomaga organizacyjnie jako sędzia techniczny na dużych turniejach pomorskich. <br />Sama odmawiała gry głównie z tego względu, że nie ciągnęło jej do tego typu rozrywki. I nie lubi przegrywać ;) <br /><br />Rozmawialiśmy zresztą nie raz na temat kobiet i ich hobby i sugerowała też, że panie rzadziej miewają takie hobby, którym się mogą naprawdę poświęcać. Nasze zainteresowanie wymaga jednak sporej ilości energii i czasu. Może to i racja, że to faceci częściej mają jakieś pasje. <br />Myślę, że z czasem będzie się to zmieniać, bo i równouprawnienie sporo poprawia w tym względzie - nie powinno być tak, że facet pracuje i po fajrancie jest wolny, weekend ma cały na granie, natomiast jego partnerka jeszcze gotuje, sprząta itp. I piszę to jako facet :P Myślę (mam nadzieję?), że podział obowiązków i pewne odciążanie kobiet może wpłynąć pozytywnie na rozwój ich zainteresowań.<br />Zobaczymy za kilkadziesiąt lat :P<br /><br /><br />PozdRawiam<br /><br />KędzioR_voAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-84666895388207931442017-12-09T21:51:33.573+01:002017-12-09T21:51:33.573+01:00Sama masa tekstu sprawiła, że mnie zatkało! Toż to...Sama masa tekstu sprawiła, że mnie zatkało! Toż to niemal drugi wpis! Ale bardzo za niego dziękuję, wszak jedyny sposób, by dowiedzieć się, co ułatwia, a co utrudnia kobiecie zajmowanie się figurkami, to zapytać. <br /><br />Oczywiście nie odniosę się do całości, ale niektóre punkty rozjaśniły mi kilka kwestii. <br /><br />Dyskryminacja pozytywna to też dyskryminacja. Nie wiem, jakbym się czuł, gdyby jakieś środowisko traktowało mnie „na specjalnych zasadach” tylko dlatego, że jestem ładny, mam śliczną fryzurę i seksowną sylwetkę... Warto założyć, że kobieta przychodząca grać w figurki przychodzi właśnie grać w figurki, a nie być adorowana. I to właśnie jej dać: rozgrywkę na luzie lub z napinką. A ewentualne flirty odłożyć do czasu wspólnego wyjścia na oglądanie kolekcji znaczków.<br /><br />Rozmowa o figurkach z niewkręconymi ludźmi jako normalny temat. Jestem za, to jest genialne! Jak do tej pory, kiedy opowiadałem o hobby ludziom nie mającym o nim zielonego pojęcia, zawsze spotykałem się z życzliwością i zainteresowaniem. Dlatego warto powiedzieć coś więcej, a od czasu do czasu pokazać skrawek klimatu: makietę, figurki, jakieś proste zasady. Nawet nie po to, by wkręcać rozmówcę, ale po to, by miał on szansę poznać naszą pasję – a co za tym idzie, jakąś część nas samych.<br /><br />Zajmując się różnicami między kobietami a mężczyznami, między tym co dojrzałe a niedojrzałe nieuchronnie trzeba wyjść poza temat samych figurek. I tym sposobem wpływamy we mgłę... Piszesz o dojrzałości, presji... Trochę trudno mi o generalizację. Raczej mam wrażenie, że każdy człowiek jest inny. Różnią się nie tylko między sobą, ale stają się (prawie) innymi ludźmi w zależności od sytuacji w jakiej się znajdą, towarzystwa z jakim przestają... <br /><br />Gry kampanijne – to jest akurat fajna rzecz, niezależnie od płci. Problem robi się wtedy, gdy po kilku bitwach dowódca mojej bandy ma problemy z nerkami i nadciśnienie, podczas gdy młodzik z bandy przeciwnika: magiczny miecz i pancerz podskórny :) Czyli odwieczny problem kuli śnieżnej... Ale zgadzam się, że dodanie fabuły do starć mogłoby je uczynić atrakcyjniejszymi dla kobiet. Dlatego mówię: „Frostgrave” z dodatkami.<br /><br />No i ostatni akapit – znów jest coś na rzeczy. Może gdzieś w środku dziewczyny zajmującej się figurkami tkwi potrzeba bycia kimś nietypowym, wyjątkowym. Może ma właśnie dosyć schematów, a nawet ceni sobie pewną oryginalność? To może powiedzieć tylko ona sama – o ile jest tego świadoma, i zdecyduje się mówić...<br /><br />W sumie moje postrzeganie bitewniakowego hobby jako zdominowanego przez facetów nie jest w stu procentach adekwatne, skoro pod tekstem pojawiły się aż dwie wypowiedzi kobiet, i to bardzo rozbudowane. Dziękuję! gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-59485969162155337702017-12-09T12:56:01.726+01:002017-12-09T12:56:01.726+01:00Co do wstydliwych zabaw, to ech, niestety... probl...Co do wstydliwych zabaw, to ech, niestety... problem dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Mężczyźni jedynie mają nieco większe społeczne przyzwolenie na „niedorastanie”, którego rzekomym dowodem miałoby być posiadanie hobby innego niż prowadzenie szkoleń biznesowych. Bo nic to, że w domu facet zachowuje się jak kolejne dziecko swojej żony, a nie jej mąż, grunt, że praca jest, a po pracy też jakiś „godny” relaks. To ja już wolę niedorosłego od figurek, przynajmniej mogę się z nim zestarzeć i nie mam ochoty go zatłuc łopatą (przepraszam, trochę mi się agresor włącza na wspomnienie niektórych mądrych tekstów, co niby jest przejawem dojrzałości). Czy kobiety przejmują się bardziej opinią innych? Nie wiem. Kobiety narzucają sobie nawzajem większą presję. Nawet jak facet narzuca presję kobiecie, to w 9 przypadkach na 10 robi to z winy swojej matki ;) Na mój rozum każdej po pewnym czasie powinien się przepalać bezpiecznik i od tego momentu powinna mieć wyrąbane na opinie innych, ale pewnie jednej uda się to mniej, drugiej bardziej. W każdym razie hobby figurkowe nie musi powodować niezręcznej ciszy. Należy zmienić taktykę i pozbyć się wstydu. Mówić o tym normalnie. Mnie koleżanki z parafialnych spotkań mam zapamiętały lepiej po pierwszym spotkaniu dzięki temu ciekawemu szczegółowi mojego życia ;) (a wiecie, jak to na każdym pierwszym spotkaniu gdziekolwiek, weź zapamiętaj imiona wszystkich nowych osób + jeszcze ich dzieci...). <br /><br />Korzyści dodatkowe? A gablotki pełne figurek? Kolekcja, która cieszy oko? Makiety? No, można postawić w witrynce ślubny serwis od ciotki Klotki, ale kto nie wolałby armii Wood Elves? Choć fakt, że rozwój umiejętności nie przekłada się na korzyści w codziennym życiu. Nadal nie umiem szyć ani robić na drutach :( I nie mam na to czasu, bo bitewniaki zawsze zabierają więcej. (Ale moją słabością jest też to, że w nocy śpię. Albo usiłuję.)<br /><br />Wieczna wojna w grach to nie problem. Może faktycznie brak alternatyw bywa męczący. Chciałoby się czasem pograć kooperacyjnie. Chociaż kobiety też rywalizują. Inaczej niż mężczyźni. Moim zdaniem możliwość spersonalizowania armii/ bandy pod siebie byłaby sporą szansą. Już nie mówię o większej liczbie kobiecych postaci, ale po prostu o jakieś cechy szczególne, które przychodzą z czasem, rozwoje, „hodowanie” sobie postaci. Kampanijne granie w Mordheim dawało pewną namiastkę tego. Jeden bohater był ślepy na jedno oko, drugi kulawy, ale niczego się nie bał, trzeci miał paskudne blizny, a czwarty nienawidził wszystkich niziołków. To już coś innego niż masa takich samych ludków. Skoro licytujemy się, której dziecko ma więcej zębów i wcześniej zaczęło chodzić, to możemy policytować się, której dowódca ma fajniejsze rozwoje. Nawet nie musi być już to koniecznie babska postać (choć wielu by to pomogło). Kooperacja wcale nie jest mocną stroną wielu kobiet, wierzcie mi ;) <br /><br />Jest jeszcze jedna rzecz. Ośmielę się ją poruszyć. Czy pytaliście kobiety robiące w figurkach, czy ONE chciałyby mieć w tym hobby więcej koleżanek? Bo to, że mężczyźni się będą starać, to jedno. Od tych nielicznych kobiet wcale mniej nie zależy. To nie jest do końca tak, że każda, która ma to samo hobby, będzie dla drugiej najlepszą psiapsiółą. Może nawet stać się wrogiem (patrz: rywalizacja). Może niektóre z nas wcale nie chcą przełamania swego monopolu, utraty poczucia wyjątkowości? Poznałam kilka dziewczyn w tym hobby i niektóre bardzo polubiłam. Ale inne... no nie da się lubić wszystkich. Jako że aktywnie nie gram, to i nie mam teraz osobiście zdania na ten temat (a nawet nie mam nic przeciwko innym kobietom, bo spotkam je pewnie najwyżej w internecie, a i to pewnie w małym stopniu), ale może jest coś, o czym Wasze grające dziewczyny (siostry, kumpele), Wam nie mówią, ale o czym myślą, kiedy czasem nie mogą w nocy spać. To tak zostawiam dla refleksji ;)<br /><br />Uff, wyszło długo, a w połowie w ogóle skasowało mi komentarz i pisałam od nowa, więc jestem dumna, że jednak się udało ;)<br />Skavenblighthttps://www.blogger.com/profile/09009702069038121032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-50006577193354447682017-12-09T12:55:37.889+01:002017-12-09T12:55:37.889+01:00Wreszcie sobota i mogę coś napisać. No, aż w nocy ...Wreszcie sobota i mogę coś napisać. No, aż w nocy spać nie mogłam! ;)<br /><br />Na samym początku pragnę powiedzieć to, co już pewnie wszyscy i tak wiedzą: że początki figurkowego hobby mogą mieć spokojnie źródło w chęci podtrzymania więzi z chłopakiem. U mnie też tak było. Jeśli to tylko to, to szybko wygaśnie. Ale jeśli jest szansa wkręcić dziewczynę na serio, może kiedyś i ona będzie wysepką na morzu testosteronu, zupełnie autonomiczną hobbystycznie? ;) <br /><br />Wszyscy chyba wiedzą, jak daleko mi do feminizmu, ale choć do skrajności przeciwnej mi na tej osi bliżej, to nie sądzę, by większość kobiet lubiła tkwić w schematach. Tak jak i ja nie lubię. Jestem i do dzieci, i do kuchni, i do kościoła, w każdej z tych przestrzeni jestem sobą, ale mam jeszcze coś poza, na tyle, na ile starcza czasu. Inaczej w wolnym czasie mogłybyśmy tylko przechadzać się po ukwieconym ogrodzie w długiej, powiewnej sukni, z warkoczem do pasa i wiankiem na głowie. Od czasu do czasu - fajnie, ale tak zawsze i wszędzie tylko to? <br /><br />Próg wejścia w cokolwiek z zaangażowaniem musi być wysoki. Gdyby tak nie było, mielibyśmy hobby na pięć minut. Są osoby, które tak robiły z figurkami, ale na ogół we wczesnej młodości, mając do dyspozycji bogatych rodziców ;)<br /><br />Co do dyskryminacji, to trudno mi się wypowiedzieć. Grałam turniejowo tylko w Mordheim, gdzie prawie wszyscy się znali. W cztery oczy rzadko można się spotkać z dyskryminacją. Prędzej w internecie, gdzie łatwo schować się za avatarem z kucykiem pony. Tam owszem, bywali „obrońcy męskości”, czyli osobnicy, którzy nie chcieli ingerencji kobiet w „swoje” hobby. Może chodziło o „radosne schamienie”, które poruszyliście w komentarzach. Nie wiem. Wkurzało mnie to, jednak po latach zmusiło do refleksji i pomyślałam sobie, że może w ich związkach działo się nie najlepiej i potrzebowali ucieczki? Nie podejmuję się jednak diagnozowania przez internet. W każdym razie nasze turnieje wyglądały raczej przyjaźnie dla kobiet. Jednak od czasu do czasu i na turniejach pojawiały się osobniki z innego świata (sorry, ale na ogół z WFB). Jeden wpadł na pomysł, że zabawne byłoby mnie trzepnąć bacikiem w tyłek. Serio. #MeToo<br />Trzeba pamiętać, że dyskryminacja może też być pozytywna, i również może męczyć. Nadmierne komplementowanie kobiety w hobby za sam fakt, że tu jest, nadskakiwanie, usilne próby zatrzymania... najlepiej byłoby wrzucić na luz i po prostu traktować koleżankę normalnie. Większość z nas wchodzi w hobby mając już faceta i nie trzeba nam kolejnego :)<br /><br />Co do „gier nietowarzyskich” - i prawda, i nie. Z jednej strony tłumaczenie całej gry i standardowa bitwa zupełnie nie pasują do wieczoru z paczką znajomych niewkręconych w figurki, z drugiej – można zawsze mieć na podorędziu miniscenariusz na jedną makietę i pięć figurek. Jako wprowadzenie. Do tego skrót zasad. Ale nawet to nie ma sensu, jeśli ktoś interesuje się tym tylko grzecznościowo. Może my, kobiety, lepiej wyczuwamy, kto pyta z autentycznym zainteresowaniem, a kto tylko chce odhaczyć uprzejmość i przejść do innego tematu? Chociaż warto przełamywać i swoje schematy myślowe. Może ktoś zechce tylko posłuchać, może nigdy nie zagra, ale też warto wtedy pogadać. U nas niedawno na rodzinnym przyjęciu (akurat tuż po warsztatach malarskich, więc nawet figurkę miałam przy sobie) ogół gości zainteresował się naszym hobby. Mimo to rozmowa okazała się całkiem przyjemna. Oni nie zaczną grać, ale choć na chwilę nie trzeba było lawirować z dala od tematów polityki i religii. My pogadaliśmy o czymś, co lubimy, a wszyscy uniknęli wysypki i bólu brzucha. Win-win. <br /> (CDN)Skavenblighthttps://www.blogger.com/profile/09009702069038121032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-25088659353238114872017-12-09T12:49:14.847+01:002017-12-09T12:49:14.847+01:00Ja widziałam rzucanie, ale to nie ze mną była bitw...Ja widziałam rzucanie, ale to nie ze mną była bitwa. I też gość nie rzucał w przeciwnika, tylko o stół. Skavenblighthttps://www.blogger.com/profile/09009702069038121032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-62624781770184288372017-12-09T12:48:43.217+01:002017-12-09T12:48:43.217+01:00Za dawnych lat były tylko metale....
n.Za dawnych lat były tylko metale....<br /><br />n.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-14788060370118748592017-12-09T11:48:38.915+01:002017-12-09T11:48:38.915+01:00Tak! Lecz w moim przypadku na jedną epicką szarżę ...Tak! Lecz w moim przypadku na jedną epicką szarżę przypada pięć przypadków wplątania się zastawioną przez wroga zasadzkę, nieskutecznego ostrzału i nieudanej aktywacji kluczowej jednostki :) gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-56380486032882228372017-12-09T01:16:47.489+01:002017-12-09T01:16:47.489+01:00What I think I do jest jak najbardziej prawdziwe!
...What I think I do jest jak najbardziej prawdziwe!<br />Mnóstwo graczy wkręca się w swoje bitwy do tego poziomu. To też fajna część hobby.Torgillhttps://www.blogger.com/profile/10547486969509780385noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-64848828300223493542017-12-08T22:30:22.767+01:002017-12-08T22:30:22.767+01:00Znać w Mandosie talent marketingowca. Myślę, że da...Znać w Mandosie talent marketingowca. Myślę, że dałby radę z układaniem haseł do reklam kredytów ;)gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-90932690396315250652017-12-08T22:28:51.776+01:002017-12-08T22:28:51.776+01:00Plastik czy metal?Plastik czy metal?gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-197708404720669382017-12-08T22:28:20.816+01:002017-12-08T22:28:20.816+01:00NST to bardziej postapo... Swoją drogą system opow...NST to bardziej postapo... Swoją drogą system opowiadał o świecie po zagładzie. I sam został światem po zagładzie... Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie kasa, którą władowałem w figurki i nawet porządnie nie pograłem. A makietę robiłem z koparki-zabawki :)gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-83104733970832746672017-12-08T22:27:09.392+01:002017-12-08T22:27:09.392+01:00Ee we mnie kolega cisnął kiedyś dredem chaosu ��
...Ee we mnie kolega cisnął kiedyś dredem chaosu �� <br />Nijlor Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-70360977989147481972017-12-08T22:26:33.509+01:002017-12-08T22:26:33.509+01:00Mam nadzieję, że wpis był na tyle poważny, że nie ...Mam nadzieję, że wpis był na tyle poważny, że nie spowodował zadławienia. Swoją drogą komentarz przypomina mi o wieczornym piwie.gervazhttps://www.blogger.com/profile/07786170272816845066noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3530524936233548797.post-57306213913827152862017-12-08T22:14:51.998+01:002017-12-08T22:14:51.998+01:00Quality wpis :) Moja wieczorna herbatka upłynęła w...Quality wpis :) Moja wieczorna herbatka upłynęła właśnie na nim. Sporo trafnych spostrzeżeń!Minis For Warhttps://www.blogger.com/profile/18271385157434530199noreply@blogger.com